Celtic - AC Milan na papierze

pitt

Tygodnik "Piłka Nożna" w najnowszym numerze przedstawia kolejną parę 1/8 finału Ligi Mistrzów. Tym razem dwumecz szczególnie ważny z naszego punktu widzenia. Celtic Glasgow z Arturem Borucem i Maciejem Żurawskim spotka się z AC Milan.

Faworyt jest oczywiście tylko jeden i jest nim włoski zespół. Niefart Szkotów polega na tym, że gdyby faza pucharowa rozpoczynała się jeszcze w ubiegłym roku, to naprawdę mieliby niepowtarzalną szansę, by wyeliminować 16-krotnego mistrza Italii. Milan przechodził bowiem bardzo poważny kryzys. W pewnym momencie przez trzynaście kolejnych serii Rosso-neri potrafili wygrać tylko dwa razy - ze słabiutkim Chievo 1:0 na wyjeździe i równie słabą Messina również 1;0 u siebie. W tym czasie przytrafiły się im takie wpadki jak porażka w Mediolanie 0:2 z Palermo, w takim samym stosunku z Atalantą w Bergamo. Kibice oczywiście najbardziej bolała porażka w derby Mediolanu z Interem 3:4 i strata trzech punktów w starciu z Romą (1:2 również na San Siro). Ostatnio jednak drużyna Carlo Ancelottiego odzyskała wigor i zanotowała trzy kolejne efektowne zwycięstwa. Czy to tylko przypadek, czy też zapowiedź nadejścia dla czerwono-czarnych lepszych czasów - okaże się już niedługo.

Pewne jest, że Artur Boruc będzie miał wielką okazję, by się wykazać. Siła ognia Milanu w dalszym ciągu budzi bowiem respekt. Filippo Inzaghi ma już 33 lata na karku, ale jeszcze potrafi być skuteczny. W trwającym sezonie nawet częściej trafiał do siatki rywali w LM niż w Serie A - odpowiednio trzy gole w LM i jedno trafienie w lidze. Pewne miejsce w składzie ma Alberto Gilardinho, który w krajowych rozgrywkach strzelił siedem bramek ( z kolei w LM tylko jedno trafienie). Coraz lepiej zaczyna się prezentować sprowadzony latem Ricardo Oliveira.

Obrona to z kolei najsłabsze ogniwo mistrza Szkocji. Niemal wszyscy podstawowi stoperzy się leczą i nie wiadomo czy na najważniejsze mecze zdołają się wykurować. Ale z drugiej strony po popisach Gary'ego Caldwella w meczu z Benfiką dla polskiego bramkarza The Bhoys lepiej może, żeby z Milanem Caldwell nie grał. Przeciwko mediolańczykom na pewno nie wystąpi Dianbobo Balde, który w grudniowym spotkaniu przeciwko Hearts, złamał nogę. Ostatnio w środku obrony Celtów w podstawowym składzie grają Irlandczyk - Darren O'Dea oraz sprowadzony z Hearts Steven Pressley, który w LM, jak i Pucharze UEFA nie będzie mógł grać. Dlatego Strachan będzie musiał zaufać Stephenowi McManusowi.

Ancelotti ma chyba najstarszą drużynę Europy - bo przecież w Milanie w dalszym ciągu pierwsze skrzypce grają tacy zawodnicy jak Maldini ( 38 lat ), Cafu (36 ) czy Inzaghi ( 33 ). Zresztą średnia wieku - 29,9 - szerokiej kadry mówi sama za siebie. dla porównania średnia Celticu wynosi 26,1. Trener wyraźnie przespał okres, kiedy powinien zdecydować się na zastrzyk świeżej krwi. W Milanie z podstawowej jedenastki właściwe tylko rewelacyjnego Kakę i Gilardinho ( obaj 24 lata ) można nazwać piłkarzami młodymi. Coraz częściej w składzie pojawia się jednak Yoann Gourcouff ( 20 lat ). wychowanek francuskiego Rennes zdołał nawet strzelić bramkę - w wygranym spotkaniu Lm 3:0 przeciwko AEK Ateny.

Obiektywnie patrząc, na występ przeciwko Milanowi małe szanse ma Maciej Żurawski. Pewne miejsce w ataku ma holenderski wieżowiec Jan Vennegoor Of Hesselink. Zresztą Strachan prawdopodobnie - a już na San Siro niemal na pewno - zdecyduje się zagrać bardziej defensywną taktyką; z jednym napastnikiem i pięcioma pomocnikami. Chyba, że nauczony doświadczeniem szkocki menadżer postanowi jednak coś zmienić - do tej pory w LM the Bhoys przegrali wszystkie wyjazdowe spotkania. Niestety, w Europie jest to tylko drużyna własnego stadionu. Na co może liczyć Celtic? Na świetny mecz u siebie i zyćiowy mecz Boruca na San Siro. A że jest do tego zdolny - nikt nie powinien mieć wątpliwości.

Źródło: Piłka Nożna